Kolejne testowanie w okresie świątecznym. Tym razem Choco Biscuit od Milki.
Moja opinia:
- kruche,
- smaczne, pyszne,
- świetnie smakuje czekolada w połączeniu z herbatnikiem,
- nie za słodkie, idealne,
- czekolada nie odrywa się, nie łamie,
- najlepsze z wszystkich testowanych ciasteczek Milki.
Opinia mamy:
- czekolada rozpływa się w ustach,
- herbatnik bardzo chrupki,
- bardzo smaczne,
- nie za słodkie,
- lepsze niż Choco Moo,
- rewelacyjnie dużo czekolady.
Opinia babci:
- po skosztowaniu babcia powiedziała „eleganckie”, czyli że
smakują,
- bardzo smaczne,
- dużo czekolady,
- w sam raz słodkie.
Opinia syna (21 miesięcy):
- zjadł pół ciasteczka tylko, sama nie wiem czemu.
Opinia męża:
- ładny wygląd zachęcający do skosztowania,
- „o to chodziło”,
- dobra proporcja między ilością ciastka a czekoladą,
- czekolada odpowiednio słodka, pasuje do ciastka,
- super,
- smaczne.
Opakowanie:
- w środku dużego opakowania znajdują się 2 mniejsze
opakowania, które są bardzo poręczne, nadają się na każdą okazję,
- w opakowaniu znajduje się 12 sztuk ciasteczek pakowanych po
6.
Skład:
- w składzie najwięcej jest herbatników maślanych (52%), na
drugim miejscu jest czekolada mleczna (aż 48%),
- masa kakaowa w czekoladzie mlecznej to minimum 30% - czyli
dużo,
- 1 ciastko = 62kcal, czyli całe opakowanie ciasteczek =
744kcal,
- ilość kwasów tłuszczowych nasyconych to 14g w 100g, czyli 9%
wskazanego dziennego spożycia – bardzo dużo (to źle),
- negatyw należy się za aż 3 substancje spulchniające (E500,
E450, E503) oraz za emulgatory (lecytynę sojową i E476).
I jak zwykle, zdjęcie najmłodszego testera;)